Cześć dziewczyny!
Obiecałam wam niedawno, że jak tylko skończę kurację olejkiem arganowym Bioelixire, to napiszę dla was jego recenzję. Ale na początek muszę się do czegoś przyznać. W buteleczce z serum Argan Oil pozostało jeszcze dość dużo kosmetyku. Nie byłam w stanie zużyć go do końca. Mimo to uważam, że już teraz możecie zapoznać się z tym produktem.
Serum do włosów Argan Oil od Bioelixire kupiłam, kiedy moje włosy były bardzo zniszczone.
Przesadziłam chyba z farbowaniem, suszeniem i prostowaniem. Bardzo szybko pasemka zaczęły się puszyć, końcówki włosów rozdwajać, a o połysku mogłam tylko pomarzyć. Włosy były bardzo suche, kruszyły się w dłoniach, elektryzowały się podczas szczotkowania i zakładania bluzek. Nie życzę nikomu tego, co mnie spotkało. Dziewczyny uważajcie i nie powtórzcie mojego błędu. Nie zawsze zmiana koloru i modelowanie włosów musi nam wyjść na dobre. Ale do olejku arganowego wracając. Zapewne wiele z was słyszało o niesamowitych właściwościach tego preparatu: że odżywia i wygładza albo że nabłyszcza i regeneruje. A do tego zawiera tyle cennych składników, jak mało który produkt. Zgadzam się z tym wszystkim – tak mówi się o naturalnym olejku. Problem w tym, że ja trafiłam na zwykły kosmetyk z niewielką ilością olejku arganowego. Okazało się, że w składzie jest też olejek jojoba i słonecznikowy. To nie koniec niespodzianek. Kupując Argan Oil Bioelixire, byłam przekonana, że jest to produkt pielęgnacyjny i regenerujący, a okazało się, że posiada funkcje termoochronną, wygłądzającą i nabłyszczającą. No trudno, pomyślałam, zobaczymy co da mi kilkutygodniowa kuracja.
Niektórym z was spodobać się może zapach olejku arganowego od Bioelixire. Jest intensywny i dlatego, jeżeli stosujecie mocne perfumy, może się z nimi nieco „gryźć”. Cena Argan Oil jest bardzo niska. Widziałam, że w Internecie kupić go można za parę złotych. To kolejny plus. Większość opakowań olejków do włosów ma pompkę. Dla sporej grupy dziewczyn będzie to ułatwienie aplikacji, ale ze mną było wręcz przeciwnie. Musiałam się nieźle napocić, żeby z buteleczki wydobyć taką porcję kosmetyku, która pokryłaby całe moje włosy. A do tego to plastikowe opakowanie – wiecznie ubrudzone i tłuste. Miałam wrażenie, że Argan Oil Bioelixire jakby oblepiał moje włosy, w ogóle się nie wchłaniał, a po zmyciu włosy jeszcze bardziej się elektryzowały. Poza tym, nie wyobrażam sobie nakładać kosmetyku o tak ciężkiej formule na skórę głowy. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Skoro Argan Oil od Bioelixire przeznaczony jest do ochrony włosów przed gorącym powietrzem, to postanowiłam go wykorzystać w taki sposób. Głowę umyłam i nałożyłam kosmetyk od połowy długości pasemek. A teraz będzie najlepsze: zrobiłam dokładnie to, co wcześniej zniszczyło moje włosy. Wysuszyłam i wyprostowałam! I co się okazało? Że Argan Oil Bioelixire całkiem nieźle wygładza i nabłyszcza. W taki sposób olejku użyłam jeszcze kilka razy. Postanowiłam jednak kupić inny kosmetyk regenerujący włosy. Ale o tym już w kolejnym poście!